piątek, 17 września 2010

Ostatni dzien.

Dzisiaj uplynal nam ostatni dzien w Mongolii. Za kilka godzin przyjedzie takswowka ktora zabierze nas na lotnisko a my siedzimy przed nasza jurta rozmyslajac o wszystkim co zdarzylo sie w ciagu ostatnich czterech tygodni w Mongolii.

Wyjazd ten byl inny niz wszystkie. Nie da sie, nawet na stronach tego bloga, opisac wszystkiego co zaskoczylo i zdziwilo nas w tym kraju. Jego nie da porownac sie do niczego innego, tutaj po prostu trzeba przyjechac. Oczywiscie nie zawsze bylo wesolo, poza wzlotami mielismy tez upadki, nekaly nas choroby i niewygody ale jedno na pewno zostanie w naszej pamieci:

Dzieci z sierocinca, ktore nie pozwalaly nam wyjechac. Przytulaly sie do naszych nog, blagaly o ostatnie zabawy i do konca dopytywaly sie czy jutro tez przyjdziemy.

Zegnalismy jes z zalem ale takze z poczuciem spelnionej misji. Wiemy, ze pozostawilismy po sobie slad, wiemy ze zrealizowalismy nasze ambicje i marzenia, wiemy ze do Mongolii jeszcze kiedys wrocimy.

Pozdrawiamy serdecznie w nasza ostatnia Mongolska noc. Dziekujemy wszystkim, ktorzy przez ten czas czytali naszego bloga i wspierali slowami wsprcia i otuchy.

Jacek Afeltowicz
Michal Dzialowski
Lukasz Lasa


P.S. To jeszcze nie koniec! Nasz blog nie konczy dzialalnosci - zdjec i materialow z Mongolii mamy wiecej niz bylibysmy w stanie zamiescic tutaj w ciagu tego miesiaca.Tak wiec zapraszamy ponownie juz niedlugo! :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz